Ciao Venezia!Basia i ManiuPlener ślubny we Włoszech

Zawsze sobie powtarzam, że mogłabym zostać we Włoszech na stałe (no, ewentualnym zamiennikiem mogłyby być greckie Cyklady). To ciepłe powietrze, ogromna dawka witaminy D przez większość roku i przyjemnie kojące noce… bezcenne. Wenecja w naszych planach realizacji pleneru ślubnego pojawiła się dość niespodziewanie. Pierwotnie tłem dla zdjęć miało być inne, włoskie miasto… Czy żałuję tej zmiany? absolutnie nie… Mimo, że z wcześniejszych podróży zapamiętałam Wenecję jako jedną, wielką rzekę turystów, to nie nastawiałam się negatywnie. Zdecydowałam, że trzeba podejść do tematu inaczej, odważnie i optymistycznie 🙂 I nie moi drodzy, nie zamknęli dla nas Placu Świętego Marka, choć czasem chciałabym dysponować taką mocą 😉 Wenecja zalała nas złotym słońcem o zachodzie i niezwykłym, różowym złotem o wschodzie…Piękna architektura tworzyła idealne tło. Basia i Maniu czuli się tam jak u siebie w domu, idealnie wkomponowani. Dzięki temu, że mogliśmy spędzić na miejscu całe 3 dni, Wenecja odkryła przed nami zupełnie nowe oblicze i myślę, że dała się polubić. Zapraszam ciepło na włoski plener ślubny…

Leave a reply