Basia i Maniu pobrali się poprzedniego lata w zielonym ogrodzie „Białej Wstążki”. Wówczas tłem dla pięknych odcieni bordo i granatu była nieco deszczowa aura. Tym razem rozpieszczało nas wspaniałe, kwietniowe słońce. Sesja którą zamieściłam poniżej, jest wstępem do pleneru ślubnego, który również odbył się w Wenecji. 3 dni w cudownym towarzystwie minęły w mgnieniu migawki. Godziny rozmów, śmiechu, ciepłe wieczory i noce ….ajjj już chce się tam wracać. Nasza noclegowa miejscówka przy moście Rialto była idealnie ulokowana, dzięki czemu Wenecja leżała u naszych stóp o każdej porze dnia i nocy, a pęcherze na Basi stopach były tego dosłownym dowodem 🙂 Wenecja to nie tylko Plac Św. Marka ale przede wszystkim tekstury, kolory, gesty, liczne zakamarki, lokalne mini knajpki, najlepsza kawa u Floriana, wszechobecna cisza o 2 w nocy i rozlewające się wszędzie różowe złoto o wschodzie słońca. Pozwólcie się zagubić w ulicznych korytarzach, a na pewno odkryjecie zupełnie inne oblicze tego miasta, w którym niestety sezon turystyczny trwa cały rok. Mimo tego myślę, że całkiem nieźle udało się nam uchwycić dla siebie „pustą” Wenecję.
Leave a reply