Nowożeńcy
Słowo się rzekło… Od tej chwili letnia róża pachnie piękniej i zachwyca. Od tej chwili płatki śniegu lecą z góry, lecz nie chłodzą. Na dobre i na złe.
Jeśli mam wspominać ten dzień to muszę stwierdzić, że był odrobinę szalony, pozytywnie zakręcony. Czasem jest dobrze pozwolić sobie na spontaniczność, nawet w tak zaplanowanym dniu jakim jest dzień ślubu. Przygotowania i przyjęcie odbyło się w przecudnej scenerii Pensjonatu „W sam Las” gdzie natura wręcz się wdziera do wnętrz przez wszystkie okna. O dekorację ślubną zadbała Ula z Miłosnej Bezy. Czy trzeba czegoś więcej? Kamila w swojej sukni marki Justin Alexander prezentowała się olśniewająco.
Kiedy decydujecie się wybrać miejsce na swój wielki dzień dobrze zwróćcie uwagę na otoczenie. Zobaczcie jak cudnie może wypaść krótki plener w dniu ślubu. Ja osobiście nie mogłam się zdecydować na ulubione ujęcie 😉 Przed Wami moja subiektywnie wybrana historia.
Kamila i Bartek.
Leave a reply